Cześć! Nazywam się Nela i mam dziesięć lat. A to jest już moja piąta książka. Nie licząc Kalendarza Przygodnika, oraz Zabaw z Nelą
Gdy miałam pięć lat, zaczęłam podróżować po świecie i nagrywać filmy. Moim idolem jest Steve Irwin i tak jak on jestem reporterem-podróżnikiem. W moich filmach i książkach pokazuję dzieciom świat, zwierzęta i dalekie kultury! Uwielbiam podróżować! Byłam w wielu ciekawych krajach na różnych kontynentach. W Afryce zwiedziłam m.in. Etiopię, Zanzibar, Kenię, Tanzanię i Mauritius. W Azji - Tajlandię, Kambodżę, Malezję, Indonezję, Filipiny, Wietnam, Sri Lankę, Birmę i Japonię. W Ameryce Południowej - Peru, Boliwię, Chile, a w Północnej - Kostarykę, Panamę i ostatnio też Dominikanę. Zapraszam cię w niezapomnianą podróż. Opowiem o pięknych miejscach, które poznałam, i o fascynujących zwierzętach, które zobaczyłam.Świat jest cudowny i oczami wyobraźni możesz podróżować ze mną oraz przeżywać wspaniałe przygody! Pakuj się i jedź ze mną!
UWAGI:
Na okł. : Podróże Neli.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 002695 od dnia 2024-03-12 Przetrzymana termin minął 2024-04-11
Książka, którą trzymacie w rękach, to opowieść o wygodnym życiu. Zdecydowanie subiektywny, typowo wakacyjny, szczery, oparty na własnych obserwacjach i doznaniach zmysłowych i może miejscami trochę emocjonalny przewodnik po Toskanii. Takiej, jaką poznałam, podróżując po tym pięknym regionie - przyjaznej, prostolinijnej Toskanii spoza głównego szlaku. Ja po prostu lubię takie proste, chłopskie życie. Na wakacje jeżdżę po to, żeby odpocząć, a nie żeby biegać po zabytkowych schodkach lub zastanawiać się, z którego roku jest ta czy inna kamienna ściana. Podczas gdy inni smażą się na plażach lub kiszą w miejskich murach (czytaj: tzw. atrakcje turystyczne), ja na wakacjach w Toskanii wybieram głuszę: pola, lasy i gaje oliwne. Nie znam dobrze toskańskich miast, więc nie zanudzę nikogo opisami niekończących się spacerów po Sienie, Pizie lub Florencji. Z szacunku dla wspaniałej florenckiej historii postanowiłam po prostu zrezygnować z jej opisu. Sienę potraktowałam pobieżnie, od strony zakupów, których jestem pasjonatką. Pizy nie znajdziecie w ogóle. San Gimignano zobaczycie natomiast z perspektywy długiej kolejki po lody. Ale za to najlepsze na świecie! Nie jestem typem turysty muzealnika, nie mam zresztą też pamięci do dat, więc zbyt wielu ich w tej książce nie znajdziecie. Obiecuję natomiast opisy życia we włoskim stylu - la dolce vita. Toskania, że Mucha nie siada (tak naprawdę upierałam się, żeby tytuł brzmiał: Toskania, że mucha przysiada! , co byłoby bliższe prawdzie) to swobodne opowiadanie o tym, jak uszczknąć trochę Italii dla siebie i przywieźć ją do Polski: czy to w formie zakupów, czy wspomnień, czy też nadwagi. Bo musisz wiedzieć, Drogi Czytelniku, że znajdziesz tu dużo opowieści o jedzeniu i innych przyjemnościach. Zresztą struktura tej książki doskonale to odwzorowuje - są tu moje toskańskie grzechy, przystanki, przysmaki, zakupy, mężczyźni i słowa przydatne w wielu sytuacjach. [ Od Autorki - fragment]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wenecja? Pekin? Marco Polo? Jedwabny Szlak?Kto by nie chciał spóbować, jak smakuje podróż na koniec świata?1 W dodatku własnym samochodem. W 2015 roku konwój ośmiu samochodów wyruszył do Pekinu śladami sławnego Wenecjanina. Po 28 dniach dojechali do stolicy Państwa Środka. Zamoczyli koła swych pojazdów w Pacyfiku i po 7 tygodniach przygody wrócili do domów. Żeby opowiedzieć o 26 tysiącach kilometrów przygody. Pasjonująca opowieść, setki zdjęć, niesamowite spotkania z ludźmi i kulturami Eurazji. Najmłodszy uczestnik Rajdu Wenecja-Pekin miał 4 lata, najstarszy mógłby być jego pradziadkiem. A wszyscy szukali świata końca i świata początku. Pod Chińskim Murem, Nad Żółtą Rzeką, na Pustyni Takla Makan, w niebotycznym Pamirze, Tienszanie, Karakorum, na stepach Azji Środkowej, w nieskończonej Syberii. Czy znajdą naśladowców?
UWAGI:
Na okł.: 26 tysięcy kilometrów przygody, cudowna pielgrzymka i rajdowa rywalizacja!.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Niezwykły zapis podróży na Wschód - podróży we wspomnienia, do obrazów z dzieciństwa spędzonego u dziadków na Podlasiu, i podróży tam, skąd wyszły oddziały Czyngis-chana, tam, gdzie historia jest jak geologia i tektonika: nieunikniona, nieprzewidywalna, miażdżąca, tam, gdzie lucyferycznym blaskiem świeci nowa potęga - do Rosji, Chin i Mongolii. To próba uchwycenia cienia Wschodu, który na nas pada. Opowieść o tęsknocie, pragnieniu i strachu. I o tym, jak umyka przestrzeń, a powraca pamięć.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Beata Lewandowska-Kaftan - z wykształcenia geograf, z zawodu wydawca, z zamiłowania. Kobieta w podróży. Przez ponad 30 lat pracowała dla szacownych oficyn polskich i międzynarodowych koncernów wydawniczych. 15 lat temu zakochała się w Afryce od pierwszego wejrzenia i wciąż tam wraca - jak do domu. Podróżowała po Kenii, Tanzanii i Zanzibarze, Ugandzie, Etiopii, Namibii, Botswanie, Zimbabwe, Mali i Burkina Faso. Zafascynowana Afryką, postanowiła o niej pisać. Sukces pierwszej książki "Afryka jest kobietą", zachęcił ją do napisania następnej - o Zanzibarze, sercu niezwykłego świata Suahili. Zaczyna się od zachwytu. Oczy chłoną intensywne kolory kobiecych kang łopoczących na wietrze. Po horyzont ciągną się niemożliwe odcienie błękitu, turkusu, szmaragdu. Nos chciwie podąża za smużkami nieznanych zapachów, a stopy, wreszcie wolne, nurzają się to w bieli, to w błękicie. I jeszcze boski smak mango rozgrzanego słońcem. Potem pojawia się zadziwienie. To tak, jak gdyby podróżować przez pół świata. Jednocześnie przez Afrykę, Indie, Arabię, daleką Azję, starą Persję. A przecież zaledwie krążysz po uliczkach starego, kamiennego Stone Town. Zaledwie wędrujesz białymi plażami wzdłuż rybackich wsi nad oceanem. Gdzie właściwie jesteś? Dobry los, ciekawość, przyjaciele - cokolwiek przywiodło cię na Zanzibar, trafiłeś do raju. Jak przed wiekami żeglarze i kupcy, których łodzie i statki docierały tu niesione monsunem. Wymieszały się smaki, zapachy, stroje, zwyczaje, wierzenia i języki. I powstał klejnot - kultura Suahili. Nie starczy życia, by ją poznać w pełni. Ale warto szukać, dotykać, oglądać, smakować. Odkrywać skarby Zanzibaru, serca świata Suahili.